S E G E R D A G E N
n e w s
niedziela, 22 czerwca 2014
wróćmy do przykładu Izraela i porównajmy go z Tajwanem
który proinnowacyjne polityki wprowadzał mniej więcej
w tym samym czasie co Izrael i startował z podobnego
poziomu na jakim Polska znajdowała się 50 lat temu -
od czego te kraje czyli Izrael i Tajwan zaczęły?
od reformy systemu kształcenia i zapewnienia minimalnych
ale łatwo dostępnych i stabilnych sum na badania -
potem przeszły do reformy telekomunikacji bo nie da się
we współczesnym świecie wymyślić czegoś przełomowego
gdy kontakt z innymi jest zbyt trudny bądź zbyt drogi -
reforma ta polegała m.in. na prywatyzacji
państwowych monopolistycznych telekomów
do tego momentu kraje te działały podobnie
natomiast w końcu pojawiły się różnice na poziomie wizji -
Izrael ocenił że źródło postępu i innowacji
to sektor prywatny i zaczął motywować ludzi tego sektora
do intensywniejszego zajmowania się badaniami i rozwojem
robiono to bardzo łopatologicznie -
urzędnicy wręcz wizytowali firmy i każdemu z osobna
tłumaczyli dlaczego innowacyjność jest tak istotna -
za słowami szły programy wsparcia - np. jeśli miałeś
jakiś innowacyjny pomysł rząd dawał ci nawet do 50 proc. finansowania
jeśli nie udało się trudno - pożyczki nie musiałeś zwracać
udało się? spłacałeś ją z zysków z minimalnymi odsetkami -
Tajwan poszedł w inną stronę oceniając
że to rząd czy też państwo jest źródłem innowacji
powołał do życia olbrzymie publiczne instytucje
badawcze i skoncentrował się na kilku branżach
m.in. półprzewodnikowej - i co? także odniósł olbrzymi sukces
obserwatorfinansowy.pl
wtorek, 17 czerwca 2014
amerykańskie miasto Detroit słynące jeszcze kilkanaście lat temu
z przemysłu samochodowego w dużej części zostanie zrównane z ziemią
metropolia ta jest teraz symbolem światowego kryzysu -
w ubiegłym roku lokalne władze musiały ogłosić jej bankructwo
ludzie masowo wyjeżdżają z Detroit
na wielkich obszarach stoją opuszczone domy
z tego powodu władze wprowadziły w życie specjalny program i cenę
wielu nieruchomości ustalono na kwotę jednego dolara
chętnych jednak nie było - niszczejące pustostany trzeba więc usunąć
zespół powołany przez prezydenta Baracka Obamę opracował plan działań
na początek wyburzonych zostanie czterdzieści tysięcy budynków
na razie nie wiadomo ile łącznie zostanie zrównanych z ziemią
wstępnie koszty operacji są szacowane na 850 milionów dolarów
IAR
sobota, 14 czerwca 2014
duży zagraniczny inwestor kupił w Polsce zakład produkcyjny
na stanowisko prezesa został powołany miejscowy menedżer -
inwestor wrócił do swojego kraju a mianowany przez niego
prezes uruchomił własną firmę działającą w tej samej branży
– załoga z przedsiębiorstwa zagranicznego inwestora pracowała
jednocześnie w prywatnej firmie prezesa
to była operacja na masową skalę
działały dwie konkurujące ze sobą fabryki
ale pracownicy formalnie zatrudnieni byli tylko w jednej
tej zagranicznej - jej straty oszacowano na miliony złotych (...)
inna sprawa: jedna z dużych firm produkcyjnych
zainwestowała spore pieniądze w rozbudowany system IT -
system był dość skomplikowany - stworzyła go i obsługiwała
grupa wysoko wykwalifikowanych informatyków
i ci właśnie informatycy wpadli na pomysł że założą
własną firmę i zażądają od byłego pracodawcy
dodatkowych opłat - postawili go w ten sposób pod ścianą
bo nikt inny nie był w stanie obsłużyć tego systemu
forsal.pl
czwartek, 12 czerwca 2014
we współczesnym slangu korporacyjnym to się nazywa
dywanik u szefa i zjebka po których następuje zaproszenie na piwo -
Witold Gombrowicz w "Ferdydurke" opisuje Józia
który wciela się w rolę pana i bije po gębie swojego kolegę
odgrywającego rolę parobka - a ten się cieszy -
mocno pan bije po jaśniepańsku
jest w tym jakaś masochistyczna przyjemność że pan taki mocny
że jak trzepnie to człowiek poczuje gdzie jest jego miejsce
kiedyś słyszałem taki dialog gdy w siedzibie
wielkiej międzynarodowej firmy - w saloniku przy kawie
pewien top menadżer zwierzał się drugiemu
że został wezwany na dywanik przez prezesa i dostał
taką zjebkę że jeszcze nie przeżył podobnej w całym swoim życiu
ale też wyniki spadały sprzedaż malała...
w głosie tego fachowca pobrzmiewały właśnie takie masochistyczne tony
taka chęć zracjonalizowania sytuacji jak u tego
gombrowiczowskiego parobka i tak to się wszędzie odbywa -
z badań prof. Hryniewicza wynika że 60 proc. kadry
dobrze się czuje w takim sposobie zarządzania i całkowicie go akceptuje
to rodzaj ucieczki przed wolnością -
ale ma to ogromny wpływ na funkcjonowanie
w ten sposób kierowanych firm
bo jeśli pan szef bije albo krzyczy
jeśli nie wiadomo czego się spodziewać
jeśli donos rządzi to tworzą się takie mikrośrodowiska oporu
w dawnym folwarku parobkowie i dziewki służebne
zawiązywali porozumienia żeby tego pana jakoś obejść
także we współczesnych przedsiębiorstwach tworzą się
małe sojusze - nepotyczne układy i struktury - pączkują grupki
których członkowie wspierają się nawzajem w opozycji do innych -
we wrogości do całej organizacji dział walczy z działem
marketing występuje przeciwko sprzedawcom -
mówi że to złodzieje - produkcja ma na pieńku z logistyką
my tu w naszym dziale jesteśmy fajni reszta to wrogowie
amoralny familiaryzm zastępuje zdrowe układy -
stąd też pączkuje opisywany przez prof. Czapińskiego
wszechogarniający brak zaufania w społeczeństwie -
kapryśność emocjonalność szefa - tego pana na folwarku
skutkuje jeszcze i tym że pracownicy w tych małych
grupkach samopomocy wytwarzają własny kodeks moralny:
dobrze jest ukraść coś z firmy gdyż to nam się należy
jako zadośćuczynienie za krzywdy -
taki mały samowymiar sprawiedliwości
oszukać niestabilnego przełożonego?
jak najbardziej - sam nas do tego doprowadził
jak w patologicznej rodzinie gdzie mąż - pijak i tyran -
rozstawia wszystkich po kątach ale w rezultacie
wygraną jest bita przez niego żona
gdyż wyspowiadała się a ksiądz jej powiedział
że moralnie jest górą - więc moralnie rośnie -
i jak jest zjebka - stara się szefa ułagodzić
podejmując pod kolana ale się go nie szanuje i jak tylko
nadarzy się okazja pracownik postara się go
oszukać - okraść - pozorować pracę i zaangażowanie
forsal.pl
środa, 11 czerwca 2014
z folwarkiem jest tak że mamy organizację której celem
jest wytwarzanie czegoś tam - produktu czy usług
ale przede wszystkim - trwanie
tymczasem w przedsiębiorstwie kapitalistycznym
celem jest zysk i wzrost wartości samej organizacji -
metaforyczny folwark osłabia ten drugi cel
a to m.in. z tego powodu że ośrodek władzy - a więc decyzji -
kontroli - restrykcji - moc decydowania o losie podwładnych
jest bardzo mocno scentralizowany
zwykle spoczywa w rękach jednej osoby
kiedyś właściciela ziemskiego potem lidera z nadania politycznego
albo po prostu właściciela firmy bądź postawionego na jej czele menadżera
to od jego woli - kaprysu - nastroju chwili zależy
co się stanie z firmą i z jej pracownikami
władza uprawnienia i odpowiedzialność nie są delegowane -
pan mówi co i jak zrobić - jak ma dobry humor - pochwali
jak jest wściekły - zgani - nakrzyczy
wyrzuci z pracy - zakuje w dyby
nigdy nie wiadomo czego się spodziewać -
a ludzie pokornie to znoszą
z jednej strony sarkają buntują się ale z drugiej jest
im wygodnie bo nie ponoszą odpowiedzialności -
jednak ma to dalece idące konsekwencje -
pracownicy pozbawieni odpowiedzialności
za to zajęci wychwytywaniem nastrojów pana czyli np. prezesa firmy
gubią także swoją kreatywność - tracą inteligencję
zajmuje ich głównie to żeby nie podpaść
niesamowite jak to działa -
nawet w nowoczesnych przedsiębiorstwach
nawet w międzynarodowych korporacjach mających swoje oddziały w Polsce
zresztą ta infekcja dotyka nie tylko firmy ale też
nasze kliniki - uczelnie - redakcje - kluby sportowe czy szkoły -
wszędzie w szybkim czasie wytwarza się folwark
informacje przestają przepływać między działami
zamiast tego krążą donosy
fachowcy idą w odstawkę tworzy się dwór -
to jest jak jakaś zakaźna choroba społeczny wirus ebola
rodziny i przyjaciele ekspertów cudzoziemców żyjących i pracujących
w naszym kraju wielokrotnie opowiadali mi co się działo
z takimi menedżerami w krótkim czasie po przyjeździe do Polski
że nigdy nie byli tak agresywni - despotyczni - dominujący
jak podczas pracy tutaj - nie zapomnę przykładu
pewnego Holendra doświadczonego top menadżera
który miał wielkie zasługi w budowaniu przedsiębiorstw
na partycypacyjnych zasadach w RPA i w Indiach
a po przyjeździe do nas i kilku miesiącach pracy
zamienił się w agresywnego dyktatora
on sam był przerażony i nie potrafił tego pojąć
mało tego - zarazie ulegają całe polskie oddziały zagranicznych korporacji
gdzie indziej nowocześnie zarządzanych takich
co mają misję wizję i wartości -
a u nas jak tylko polski menadżer weźmie to w ręce
wszystko trafia znów na klepisko
forsal.pl
kapitalizm doprowadził światową gospodarkę do niespotykanego rozkwitu
jednocześnie okazał się niewydolny w wielu ważnych sferach
często sprzyja krótkowzroczności przyczynia się do pogłębiania
różnic majątkowych między bogatymi i biednymi
a także toleruje rabunkowe podejście do środowiska naturalnego -
jeżeli tych kosztów nie da się kontrolować
poparcie dla kapitalizmu może zniknąć –
a wraz z nim największa szansa ludzkości na wzrost gospodarczy i dobrobyt (...)
wszyscy ci którzy próbują na nowo zdefiniować kapitalizm
zdają sobie sprawę że biznes musi wyjść poza kategorie zysku i straty
by utrzymać społeczne poparcie dla gospodarki rynkowej -
są zgodni że firmy nie mogą zapominać o roli jaką odgrywają
w społeczeństwie i starać się by efekty wzrostu
były dzielone najsprawiedliwiej jak tylko jest to możliwe -
nie powinny też generować przez swoją działalność niemożliwych
do zaakceptowania kosztów ekologicznych i społecznych
project-syndicate.pl
ekolodzy z upodobaniem powtarzają też że gospodarstwa domowe
w Wielkiej Brytanii ograniczyły zużycie energii od 2005 roku o prawie 10 procent
zapominają jednak dodać że w tym czasie ceny energii wzrosły o 50 procent
przede wszystkim z powodu zwiększenia udziału źródeł
odnawialnych w całości produkcji z 1,8 do 4,6 procent
w tej sytuacji nie dziwi że najubożsi ograniczyli konsumpcję
o ponad 10 procent podczas gdy bogaci nie zmniejszyli jej ani trochę
w ciągu ostatnich pięciu lat koszty ogrzania domu w Wielkiej Brytanii
wzrosły o 63 procent podczas gdy płace realne spadły -
około 17 procent gospodarstw domowych notuje dziś deficyt energetyczny
czyli wydaje ponad 10 procent dochodów na energię
a ponieważ ludzie starsi są zazwyczaj ubożsi
problem z płaceniem rachunków za prąd ma mniej więcej
jedna czwarta z nich - borykający się z kłopotami finansowymi
emeryci palą w piecach starymi książkami
ponieważ są one tańsze niż węgiel
jeżdżą cały dzień autobusami w których jest ciepło
a jedna trzecia z nich w ogóle nie ogrzewa mieszkań
project-syndicate.pl
Rząd nie kryje, iż celem tych przedsięwzięć jest opanowanie rynku dostawy wody, gazu, energii elektrycznej, obsługi kanalizacji, a nawet czyszczenia kominów na jak największym obszarze kraju, po to żeby móc zaoferować ceny tak niskie, że pozostałym jeszcze w grze niedobitkom firm prywatnych nie pozostanie nic innego, jak odsprzedaż swoich interesów państwu. Pierwszym ofiarą sztucznej obniżki cen usług komunalnych była przed kwietniowymi wyborami branża kominiarska. Związek Kominiarzy poinformował prasę, że od 30 czerwca firmy w sześciu z 19 węgierskich województw zaprzestaną pracy, ponieważ działalność uniemożliwiają im straty na niskich cenach narzuconych przez państwo.
(...)
Przykładów, że państwa w państwie mamy na Węgrzech coraz więcej jest tyle, że kilka kolejnych przykładów już tylko w telegraficznym skrócie.
– Monopolem państwowym objęte zostały płatności z telefonu komórkowego za bilety komunikacji, za karnety na autostrady, za bilety parkingowe oraz wszelkie inne usługi świadczone przez firmy państwowe albo samorządowe.
– Handel wyrobami tytoniowymi można prowadzić wyłącznie na podstawie koncesji. Papierosów nie ma na stacjach benzynowych i w sklepach spożywczych, co jest do wytrzymania w miastach, ale już nie na wsiach. Pod pretekstem, że odbierają klientów małym placówkom, 1 czerwca zamkniętych zostało ok. 300 najbardziej rentownych stoisk tytoniowych w supermarketach. Ponad połowa małych sklepików działających na podstawie koncesji „papierosowych” nie przynosi swoim właścicielom żadnych zysków.
– Państwo ustanowiło swój monopol na pracownicze bony żywnościowe stanowiące gdzieniegdzie uzupełnienie do pensji. Rynek ten liczony jest w miliardach i był do tej pory domeną firm francuskich oraz niemieckich.
– Państwo przejęło od samorządów wszystkie szkoły podstawowe i średnie oraz szpitale, a także wydawnictwo jak również hurtową i detaliczną sprzedaż podręczników szkolnych.
– Wprowadzona została państwowa kontrola handlu złomem metalowym.
– Węgierski Bank Narodowy kupił 78,12 udział w GIRO Zrt, czyli odpowiedniku polskiej Krajowej Izby Rozliczeniowej.
– Zgodnie z nowym prawem projektowaniem inwestycji, w których wykorzystane są środki unijne, zajmować się mogą wyłącznie państwowe biura projektowe.
– Państwo, a nie banki sprawuje nadzór nad oszczędnościami noworodków, których zaczynem jest dar od państwa przekazywany w momencie narodzin dziecka.
– Na podstawie ustawy, wszelkie działania związane z odpadami komunalnymi mogę wykonywać wyłącznie firmy w których państwo ma większościowy udział.
– Obsługa telekomunikacyjna instytucji rządowych i samorządowych nie należy już do Węgierskiego Telekomu, a do firmy założonej prze państwo.
– Także zbieraniem danych meteorologicznych zajmuje się podmiot państwowy, bowiem państwo węgierskie nie uważa za słuszne, by mogła zajmować się czymś takim instytucja w rękach prywatnych. Spod władzy samorządów pod parasol państwa przeszły też wszystkie straże pożarne.
obserwatorfinansowy.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)